sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział 8

  Wstałam z łóżka z trudem przypominając sobie co śniło mi się tej nocy. Draco Malfoy, a kto inny?! Cały weekend zastanawiałam się nad tym co wtedy zrobił. Czy tego chciał? Czy chciał ze mnie zakpić? A może on jednak potrafi kochać? Karciłam się również za to, że nie spytałam go o ty czy jest śmierciożercą, ale uważam, że to oczywiste, bo mi wtedy nie zaprzeczył. Nawet nie próbował!
  Wcisnęłam się w dress. Była piękna niedziela, a ja nie zamierzałam jej marnować. Trochę aktywności fizycznej nie zaszkodzi. W końcu tak dawno nie nie biegałam i chyba wypadłam z formy. Trzeba to naprawić, a żaden zasrany dupek mi tego nie zepsuje!
  Zamknęłam z hukiem drzwi pod wpływem ciążących w moim mózgu myśli. Pospiesznie udałam się w stronę drzwi prowadzących na błonie. Gdy już przez nie przeszłam, poczułam miły powiew wiatru i promyki słońca padające mi prosto oczy. Nie było to zbyt przyjemne, powieki zaczynały mnie powoli boleć. Ale byle promyczki nie zepsują mi biegu! Potruchtałam z zamkniętymi oczami po trawie wsłuchując się w szum trawy i drzew oraz śpiew ptaków niosący się z oddali.
  Nagle znikąd poczułam jak coś mnie odpycha, tak mocno, że upadłam na trawę i złapałam się na prawe ramię.
-Auć! Chcesz mnie zabić?!
-No jeszcze czego! Uważaj jak... -Rozmówca przerwał nagle, ja natomiast otworzyłam oczy i ujrzałam patrzącego na mnie z odrazą chłopaka z platynową grzywką.
-Oj czy naprawdę nie ma kogoś lepszego do torowania mnie non stop? -Pożaliłam się i spojrzałam w niebo z nadzieją, że bóg go zniknie, albo coś w tym stylu.
-Myślisz, że co? Że ja nie myślę tak o tobie? Gdyby nie ty wszystko było by dobrze. I dla twojej wiadomości Pansy się dowiedziała.
-Że o czym? O tym, że TY ją zdradziłeś?
-Nie, o tym, że ją razem zdradziliśmy. -Odparł spokojnie.
-Po co jej o tym mówiłeś?! To był przypadek!
-Jakaś jej koleżanka to zobaczyła. -Wymamrotał.
-No super. Na tobie już się pewnie po wyżywała co? Teraz będę ja! MALFOY PO KIEGO TY...
-Niewiem, jasne ?! -Patrzył na mnie ze zdenerwowaniem. Staliśmy na trawniku wrzeszcząc na siebie, tak, że paru uczniów podeszło żeby lepiej słyszeć.
-Wiesz co?! Mam to gdzieś! Chodzisz z Pansy i wyżywasz się na mnie, po czym nagle kiedy dowiadujesz się kim jestem, dostaje buziaka, no oczywiście! Ależ ty szlachetny! -Wrzasnęłam. Teraz ta mała grupka uczniów stała się chmarą, ale ja ciągnęłam dalej patrząc mu prosto w oczy: -Pansy była moją przyjaciółką! Domyślam się, że twoją też! Jak mogłeś?!
-Nie mów mi, że tego nie chciałaś! -Wrzasnął.
-A jeśli tak to co?! Mogłam se chcieć, ale to nic nie zmienia! -Popatrzyłam się na niego nieco przestraszona swoją szczerością. Zastanawiałam się czy to, co powiedziałam pod wpływem impulsu było prawdą. Czy rzeczywiście tego chciałam?
  Odwróciłam głowę. Zobaczyłam w tym tłumie Pansy. Miała zapłakane oczy. Nie były one (tak jak się wcześniej spodziewałam) przepełnione złością, czy nienawiścią. Raczej bezradnością i zrozumieniem.
Ruszyłam przez tłumek zdumionych osób w jej stronę i wzięłam ją w ramiona.
-Przepraszam. Nie chciałam tego powiedzieć. Nie chodziło mi o to, że chce go tobie ukraść.
  Dziewczyna przestała być taka sztywna i w końcu wtuliła się we mnie.
-Wiem Allie.
  Odwróciłam głowę w stronę Malfoya, ale jego już tam nie było.



-Nie ma co nad nim płakać Pansy.
-Mówi osoba, która nigdy nie miała chłopaka! -wyszlochała Pansy do poduszki.
-Coraz bardziej zaczynam żałować, że ci to powiedziałam.
-Allie. Ja chyba muszę od tego odpocząć. Udam, że jestem chora, albo... sama nie wierzę, że to mówię, ale... wezmę te cuksy od Weasleyów.
-Dobrze. Rzeczywiście. Ja też uważam, że to ci dobrze zrobi. Odpoczniesz od lekcji i dupka.
-Nie potrafię tak na niego mówić! Nie potrafię zapomnieć!
-Ja też... -wymamrotałam pod nosem.
-Allie. Muszę się o coś zapytać. -Usiadła na łóżku, zrobiła poważną minę i wbiła spojrzenie w moją twarz jak sztylet.
-No okej.
-Czy ty tego chciałaś?
-Ja nie potrafię ci powiedzieć. To było tak szybko...
-Opowiedz mi jak to DOKŁADNIE było.
-Dowiedziałam się, że Malfoy jest śmierciożercą i że nakablował Voldemortowi, a ten chce mnie zabić. Poszłam go poszukać, po drodze widziałam dziewczynkę z wagą i jak mi powiedziałaś kim ta owa dziewczynka jest, od razu się domyśliłam. Pobiegłam do niego i nawrzeszczałam.No i wtedy powiedział -Zniżyłam głos żeby brzmieć jak facet, co trochę rozśmieszyło Pansy. -,,Przepraszam Allie". No i wtedy ja powiedziałam: ,,Twoje przeprosiny nic nie załatwią." I potem on:,, A to?". No się pewnie domyślasz.
-Okej wierze ci. Z resztą weź se go. Zabini jest lepszy. -Zaśmiał się Pansy.
-Mam se go wziąść?!
-Allie ja... z początku ci zazdrościłam, bo wy do siebie... pasujecie. Myślałam, że mi go zabierzesz. -Popatrzyłą na mnie ze wstydem w oczach. -Ale teraz widzę, że serio jesteście sobie przeznaczeni.
-Ja... Dziękuję, że jesteś szczera. Ale ja... i on... nieeee...
-Allie...
-Dobra nieważne. Idziesz na eliksiry?
-Siedzę obok Malfoya na eliksirach, a wiesz, że Snape nie da mi się przesiąść.
-Dobra. To widzimy się potem.



-Oooo... Panna Valentines zaszczyciła nas swoją obecnością! -Warknął chłodnym głosem profesor Snape.
-Przepraszam za spóźnienie profesorze.
-A co cię zatrzymało, jeśli można wiedzieć?
-Yyyy... Potknęłam się.
-Mhmmm... -Zamruczał Snape. -W takim razie, skoro Panna Valentines nie potrafi chodzić, to może zauroczy nas swoją wiedzą...
-Ale...
-Sza! -Wysyczał. Po czym patrząc mi prosto w oczy zadał pierwsze z trzech pytań: -Podaj przynajmniej trzy eliksiry, do których uważenia potrzebujemy ptasi rdest.
-Nie mam pojęcia. -Odparłam szorstko.
-W takim razie... wymień wszystkie składniki eliksiru wielosokowego.
   Nagle miałam jakiś przebłysk w mózgu, który podpowiadał mi wszystko co mam powiedzieć. Wiem to głupie, ale wydawało mi się, że... Czekaj Malfoy chyba mi telapatycznie podpowiadał... No cóż, skorzystam.
-Muchy siatkoskrzydłe... Eeee... Pijawki, ślaz... -Głos stracił na jakości , więc trudno mi było wymienić resztę składników. -No chyba... Ród dwórożca w proszku... to znaczy Róg... ptasi rdest i skórka boomslanga?
-Dobrze... -zamruczał. -Ale czegoś jeszcze nie wymieniłaś...
-A no tak! -Przypomniało mi się, to było w podręczniku! -Włos, paznokieć lub coś podobnego należącego osoby w którą chcemy się zmienić.
-A jak długo eliksir działa?
-Jedna szklanka na jakąś godzinę.
-Siadaj.
  Ruszyłam w kierunku mojego poprzedniego miejsca, ale nauczyciel zaraz mnie zatrzymał.
-Gdzie się Panna wybiera?
-Usiąść.
-Ależ nie... Od dziś siedzi Panna na miejscu koleżanki Parkinson.
-Co?!
-To. A teraz siadaj, bo zarobisz szlaban.
  Powlokłam się na siedzenie Pansy specjalnie zahaczając łokciem o ramię Malfoya, żeby dać mu do zrozumienia, że nadal żywię do niego urazę. Kiedy usiadłam skorzystał z okazji, że Snape pisze coś na tablicy i nabazgrał coś na karteczce po czym mi ją podał. Napis głosił: Nienawidzę Cię Valentines. 
  Byłam przez wyczajona do tego typu tekstów z jego strony.  Odpisałam po krótkim namyśleniu: "A co, myślisz, że po tym jak przez ciebie Voldemort wie gdzie jestem, ja będę cię wielbiła?". Gdy odczytał napis zauważyłam złość na jego twarzy. Opanował się jedna i w końcu naskrobał coś i ponownie podał mi kawałek papieru, który głosił: "On mi groził.". 
-Panno Valentines co to za miła korespondencja?
-Co... Jaaakka kkorespondencja? -Wyjąkałam przez zaciśnięte gardło i schowałam kartkę pod stół.
-Może zechcesz nam ją przeczytać, co?
-Nie mogę.
-Co to znaczy?
-Nie mogę.
-Proszę mi to pokazać.
-Panie profesorze. -Rzekł Malfoy patrząc Snapowi prosto w oczy. -Allie z chęcią przeczyta panu kartkę po lekcji. -Nacisnął swoim uwodzicielskim tonem na ostatnie dwa słowa. -Snape zilustrował go wzrokiem i powlókł się do tablicy.
-Dobrze. W takim razie powróćmy do eliksiru bujnego owłosienia...


Komentujcie, komentujcie ! :D Zachęcacie mnie tym do pracy i dajecie mi w ten sposób nadzieję :D

6 komentarzy:

  1. Czekam na następną część <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne :) Nawet bardzo^^
    Wolę kiedy Malfoy jest z inną, wymyśloną dziewczyną. Dlatego moim ulubionym blogiem, który jest bardzo podobny do Twojego jest blog Emmy ( http://draco-malfoy-inna-historia.blog.pl/ )
    I tak jak Mercy czekam na nst część^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blog Emmy to moja pierwsza miłość do pisania Nellu :)
      Dzięki niej prowadzę tego bloga i to właśnie ona zachęciła mnie swoją twórczością do ukazania światu mojej własnej :p

      Usuń
  3. Czekam kochana :> świetnie napisane, a na moim blogu jest opis o twoim blogu :) zapraszam: http://dracoipansy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń