wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 1 Tajemniczy nieznajomy i list

Wakacje u babci... Tak, to zdecydowanie to czego mi potrzeba. Głównie dlatego, że babcia jako jedyna mnie rozumie i nie naciska, pozwala odpocząć od nauki,czego zdecydowanie zabrania mi Ciocia Lila, u której mieszkam od urodzenia.
Przytargałam ciężką walizkę na kółkach obijającą mi się często o stopy i postawiłam przy ławce na której wkrótce, po wyjęciu telefonu usiadłam. Rozejrzałam się po dworcu. Wszędzie było pełno ludzi.
Nagle poczułam pragnienie. Po tej wędrówce strasznie zaschło mi w gardle, dlatego zabierając portfel i telefon udałam się z peronu dziewiątego do pobliskiego kiosku.
Poczułam wibrujący mi w kieszeni dzwonek. Angelina, moja koleżanka ze szkoły napisała standardowe : ,,Hej, co u cb?" -Miałam już dość tych wszystkich skrótów i pytań nie mających celu, ale z grzeczności wysunęłam klawiaturę telefonu i napisałam Angelinie również głupią odpowiedź: ,,SPOX".
Byłam bardzo zajęta sms'ami dlatego nie zauważyłam stojącego na środku peronu chłopaka i przez moją nie uwagę (I jego stanie w przejściu) oboje leżeliśmy teraz na ziemi.
-Co ty robisz wariatko! Chodzić nie potrafisz? -wrzasnął blondyn o niebieskoszarych oczach.
-Może, za to ty jesteś chyba głuchy, bo drzesz się jak opętany.
-Za kogo ty się w ogóle masz? -krzyknął.
-Za porządną obywatelkę na którą naskakuje teraz idiota.
-Powtórz tylko, a pożałujesz! -zacisnął zęby, trochę się go wystraszyłam.
-Kim ty w ogóle jesteś?
-Draco Malfoy dziwaczko.-po czym dodał gdy się trochę uspokoił- A ty?
-Allie Valentines.
-Serio? To dla ciebie. Od Dumbledor'a. Mówił, że będziesz gdzieś się tu kręcić.
,,Co to za jakaś mafia? Skąd oni wiedzą gdzie jestem i co robię? Kim jest ten Dambyldor?" Wystrazyłam się nie na żarty.
-Po pierwsze to nie: Dambyldor, tylko Dambledore. Po drugie to to nie mafia tylko Hogwart. ...Ci mugole... -westhnął Malfoy- SZKOOOOŁAAAAA MAGIIIICZNAAAAAA.- Przeciągnął ostatnie dwa słowa jakbym była idiotką, ale wsumie miał rację, bo nie miałam zielonego pojęcia o żadniej szkole magicznej, ani skąd wiedział co myślę.
-Jak ty to zrobiłeś?-zapytałam ze zdziwieniem. ,,Ten człowiek czyta mi w myślach!"
-Owszem. -uśmiechnął się z dumą. -Masz. -Podał mi list od tego Damblestora, czy jak mu tam.
Wziełam od niego kopertę i przeczytałam list znajdujący się w środku. Chłopak wyciągnął rękę żeby pomóc mi wstać, ale podciągnęłam się sama.
List głosił:
* Droga Allie Valentines,
Nazywam się Albus Dambledore, jetem dyrektorem szkoły dla młodych czarodzieji i czarownic Hogwartu.
Ponieważ zdolności magiczne ... -ŻE CO?!-...przejawiły się u ciebie dość późno list ten dotarł do ciebie później. Chciałbym niedługo osobiście złożć ci wizytę i omówić z tobą sprawę twojego dołączenia do pozostałych uczniów. Wyślij odpowiedź przez sowę. Zakładam, że nie wiesz jak to zrobić więc przysyłam do ciebie Perfekta Dracona Malfoya, który wprowadzi cię w nasz świat.

z poważaniem

Dyrektor Albus Dumbledore*


To działo się trochę za szybko. Nic z tego nie rozumiałam...

1 komentarz:

  1. Świetne! Masz bardzo fajny styl pisania! 😘 kiedy kolejne?

    OdpowiedzUsuń