poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Rozdział 12 Nowy dom i Narcyza

Obudziłam się nie w skrzydle szpitalnym, ale w mungu. obok mnie siedziała jakaś blondwłosa postać. Nie, nie był to Draco. Tą tajemniczą osóbką była Narcyza Malfoy.
-Przyszłam ci powiedzieć, że masz się nie zbliżać do mojego syna. -Patrzyła na mnie tym samym chłodnym spojrzeniem co kiedyś obdarzał mnie Draco. -Źle na niego działasz. Mamy dla niego kandydatkę na żonę, ty się nie nadajesz. Jesteś biedną mugolaczką, która nie ma pojęcia o magii. Dlatego razem z Lucjuszem postanowiliśmy znaleźć naszemu synowi kogoś na jego poziomie. -Do oczu napłynęły mi łzy. Wiedziałam, że mnie nie zaakceptują. Mają za wysoką pozycję dla kogoś takiego jak ja.Uważają, że jestem szlamą, tylko szlamą.
-Przykro mi, że nie akceptujecie mnie i mojej rodziny. Może i nie mieszkam z moim tatą, ale to nie znaczy, że nie jestem kimś ważnym. -Na mojej twarzy wykwitł uśmiech, którego diabeł by się nie powstydził, gdyż zobaczyłam kto stoi u progu drzwi. Chciałam się zemścić na tej próżnej... Nieważne.
-A co mnie ma obchodzić to z kim mieszkasz?! -Wrzasnęła zdenerwowana Narcyza.
-Dużo.
-To nie ma znaczenia. Nie nadajesz się na naszą synową.
-Doprawdy? -Zapytał męski głos i położył rękę na ramieniu Narcyzy dając jej do zrozumienia, że ma się odwrócić. Ona jednak nie wzruszona patrzyła nadal na mnie.
-Cześć tato. Miło, że udało ci się wyrwać z pracy.
 Dopiero teraz matka Malfoya zdołała przekręcić głowę. To co (A raczej kogo) zobaczyła wywołało szok na jej bladej twarzy. Za nią stał nie kto inny jak Vice Minister Magii.
-Mi-Ministrze c-co p-pan tuttaj r-robbi? -Wybełkotała Narcyza.
-Jak to co? Odwiedzam rodzoną córkę! -Wysyczał patrząc kobiecie w oczy.
-Jak to?
-Tak to.
-Lucjuszu! -Wycharczała przestraszona Narcyza do łóżka obok na którym spoczywał Draco, a obok jego ojciec zajęty konsultacjami z pielęgniarką.
-Tak? Już ją spławiłaś?-Lucjusz wyjrzał zza parawanu i wytrzeszczył oczy.
-Tak. Twoja Małżonka już skrzywdziła moją córkę. -Przerwał mu Tata.
-Ale...
-Jedno słowo Lucjuszu, a stracisz posadę. Allie, możesz już wyjść. Pytałem pielęgniarki.
-Do widzenia. -Podeszłam do śpiącego chłopaka, nie zważając na wszystkich w okół i dałam mu całusa w policzek, po czym szepnęłam. -Do widzenia kochanie.


***

Śniło mi się, że razem z Allie biegliśmy łąką... Ona potknęła się o jakiś kamień i złapała mnie za koszulę pociągając na ziemię. Moja głowa przepełniona była jej perlistym śmiechem, ale nagle zaczęło padać, z nieba zaczął spadać krwisto czerwony śnieg. Był to piękny i za razem, przerażając widok. Jej oczy zrobiły się, czarne i jakby nie obecne. Ona oparła się na łokciach i zbliżyła do mnie, dała buziaka w policzek i ze łzami w oczach  szepnęła ,,Do widzenia kochanie." Nagle wszystko pochłonęła ciemność, a ona zniknęła razem z nią.
Nabrałem powietrza w płuca i zacząłem rozglądać się na prawo i lewo. Znajdowałem się w mungu. A jej nigdzie nie było.
-Gdzie jest Allie? -Zapytałem przerażonego ojca. Przez wiele lat żyłem w przekonaniu, że tylko coś naprawdę strasznego mogło przerazić ojca.
-Odeszła. -Wyszeptała mama.
-Jak to odeszła?! Nie żyje?! Co żeście jej zrobili?! -Wrzeszczałem jak opętany na rodzicieli.
-Czemu nie powiedziałeś kim jest, synu?!
-Chciałem, żebyście poznali ją od strony jej charakteru, a nie tego kim są jej rodzice! Co żeście zrobili?!
-My... Ja... Powiedziałam jej, że się dla ciebie nie nadaje. Myśleliśmy, że jest zwykłą szlamą, Draco. -Wyszlochała mama.
-CO?! -Oczy powiększyły mi się do nienaturalnych rozmiarów. Wstałem ignorując ból w kolanie i ręce. Teleportowałem się z głośnym trzaskiem przed posiadłość Vice ministra. Byłem pewny, że to właśnie tam ją znajdę. Popieprzeni rodzice! Wszystko to ich wina i tej gównianej próżności!


***


-A to jest twój pokój. Urządziła ci go Matylda. Myślę, że ci się spodoba. -Stanęłam przed drzwiami, nie otwierałam ich nie byłam chyba gotowa. Zamiast wejść zapytałam.
-Kto to Matylda?
-Zaraz ją poznasz. Jest twoją...
-Kim?
-Siostrą. -Westchnął tata.
-To ja mam siostrę?
-Tak. Siedzi całymi dniami w swoim pokoju i słucha mugolskiego metalu.
-Ile ona ma lat?!
-14. Ale najpierw pokój młoda damo!
-Dobra! -Pchnęłam dwu skrzydłowe drzwi i zobaczyłam pokój moich marzeń. Nigdy nie spodziewałabym się, że ktoś kogo nie znałam za dobrze. (Tzn. W ogóle nie znałam) potrafi zrobić coś tak bardzo odzwierciedlającego moje własne wnętrze.
-O cholera! -Wyrwało mi się.
-Bez takich młoda. -Zaśmiał się tata.
 Przechodząc do szczegółów, na które zapewne czytelnicy czekają... Pomieszczenie to było bardzo obszerne. Duże okna zasłaniały piękne, białe firanki, w centrum całego pokoju stało ogromne również białe  łóżko, które pomieściłoby co najmniej trzy osoby bez problemu. Walały się na nim poduszki, w tak zwanym, artystycznym nieładzie. Obok, na białym dywanie stały dwa czarne krzesła ze skóry. Na przeciw łóżka mieścił się telewizor, również biały, tak jak szafka na której stał. Nad wszystkim wisiał piękny biały żyrandol. Ściany tego pomieszczenia były białe, w miejscu telewizora czarne. Nad łożem, o którym już wspominałam nie było sufitu. Było jedynie piękne, zaczarowanie lustro z którego spływały (dosłownie) drobinki "samo znikającego" brokatu. Z pokoju można było wyjść na nieziemsko wyglądający balkon z kuszącym basenem i leżakami. Okalały o piękne rośliny. Można by rzec, że to jakiś raj.
W trzech słowach; Pokój jak z bajki!*
-Wow !
-Nie widziałaś jeszcze łazienki... - Bez słowa rzuciłam się na drzwi od toalety. Znów to samo, ten sam zachwyt. Ona również była w czarno białych kolorach. Biała wanna, białe ściany, biały blat z białą umywalką, duże lustro. No i rzecz jasna pełno czarnych akcentów. Cudo.
-Dziękuję! -Przytuliłam tatę niepewnie i usłyszałam dzwonek do drzwi. Wybiegłam na balkon by zobaczyć kto przyszedł. Spodziewałam się wszystkich tylko nie jego...


_____

No więc tak: 
-To już przed ostatni rozdział. Opowiadanie się zepsuło, ale mimo to dodam koniec.

*sypialnia wygląda mniej więcej tak:
 ** Łazienka tak:
Tyle że dwa razy większa XDD

Taras trochę większy niż to, ale bardzo podobny.

Wiem, wiem to nastolatka i powinna mieć Biberowski pokój, ale mimo wszystko dla mnie Allie i to dojrzała osoba i musi mieć dojrzały pokój :p

Żegnam :*





4 komentarze:

  1. Co!!! To prawie koniec??!! Nie pozwalam na to!!! :-( :'( :-( :'(

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to koniec D: nie pozwalam ci :'(

    P.S. U mnie nowy rozdział...

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz nominacje do LBA :)

    OdpowiedzUsuń